piątek, 23 września 2011

Prolog

Zimny wiatr rozwiał liście  leżące na ziemi. Miasteczko było puste nie licząc dwóch osób idących wzdłuż ulicy. Nie pasowali oni do otoczenia, byli elegancko ubrani i biła od nich pewność siebie.
Kierowali się w stronę starego, dużego budynku.
 - Czujesz?
 - Tak, to tu
Postacie weszły do budynku, w którym w porównaniu do miasteczka tętniło życie. Mnóstwo dzieci biegało, krzyczało czy nawet śpiewało przy tym niezmiernie hałasując, starsza pani próbowała ich uspokoić, z tego też powodu nie zauważyła przybycia przybyszy. Oni nie zwrócili uwagi na tą sytuację i pewnym krokiem udali się w tylko sobie znanym kierunku. Stanęli przed lekko uchylonymi drzwiami i otworzyli je, a ich oczom ukazał się pokój wypełniony kołyskami. Podeszli do jednej z nich, w której spał mały 2-letni chłopczyk o kruczoczarnych włosach.
 -To on. Jeden z trzech. – cichy dźwięk słów rozniósł się po pokoju

5 komentarzy:

  1. świetny początek. oby tak dalej. czekam niecierpliwie na dalsze rodziały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. AlenOrionBlack24 marca 2012 18:31

    O, ja też czekam i się doczekać nie potrafię...

    OdpowiedzUsuń
  3. nie "tą sytuację", lecz tę sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  4. ejjjjjjjjjjjjjjjjj!!!!!!!!!!! Ty BRUTALU!!!!!!!!! jak możesz nie pisać już ROK?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JA CHCE ....NIE! JA POTRZEBUJE DALSZEJ CZĘŚCI BO TEN "PROLOG" NIE ZASPOKAJA MEGO DEMONA!!!
    ŻĄDAM DALSZEJ CZĘŚCI!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I TO PRZYNAJMNIEJ(!) KILKUNASTU ROZDZIAŁÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZAPOWIADA CIĘ BOSSKO!!! ^^
    Z wyrazami szacunku. (jak nie napiszesz dalszej części to znajde cię i zamorduje!!!!)
    Lolerei ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Chamstwo! Jak można już po samym prologu porzucić opowiadanie? Z czymś takim to się jeszcze nie spotkałam a czytałam ich wiele i niestety wiele z nich nigdy nie ujrzały końca swojej historii... Ale to co tu zastałem to... Brak mi słów.

    OdpowiedzUsuń